Z Aleksandrem Baronem, mistrzem kuchni z legendarnego już Solca 44, umówiłam się na rozmowę o kuchni staropolskiej. Nie sposób jednak było trzymać się jednego tematu. Jest więc o sprawach w życiu najważniejszych. O miłości i jedzeniu. Smacznego.
Inspirujesz się w swoim gotowaniu kuchnią staropolską?
Tak, w dużej mierze. Ale zanim o tym powiem, na samym początku chcę podkreślić, że nie używam terminu „kuchnia staropolska”, bo jest dosyć błędny i wyświechtany. Wyświechtany przez wszystkie „staropolskie” karczmy, które można spotkać przy drogach w całej Polsce, przez co ma zabarwienie pejoratywne. Nie kojarzy się z niczym dobrym. W tych miejscach podaje się, jako staropolskie dania, smalec, golonkę, boczek i pierogi, podczas gdy wieprzowina w dawnej kuchni polskiej była rzadkoscią. Używam terminu kuchni przedzaborowej. Jest dużo wygodniejszy.